Córce Pierwszej wysłałam info, że obiad jest. Córki bowiem latają po kempingu z bandą 6 innych takich gagatków.
No to wysłałam jej info, że jest obiad. Nazwijmy tak szumnie pulpety w sosie pomidorowym ze słoika i bułkę kajzerkę.
Córka przyszła. Sama.
– A gdzie Córka Druga?
– Nie wiem.
– Jak to nie wiesz?
– W chowanego się bawiliśmy, więc nie wiem, gdzie się schowała.
– I co? Znaleźli cię, więc mogłaś przyjść?
– Nie, ja szukałam.
– A powiedziałaś im, że idziesz na obiad?
– Yyyyy…..
Śmiesznie, dzieciaki już takie są. Komu z nas nie zdarzyła się śmieszna sytuacja 🙂