Są takie momenty.
Kiedy już nie ma się siły na nic, kiedy życie daje w kość, bliska osoba odchodzi, dzieci dokuczają, samochód gaśnie na każdym rondzie. Mogłabym o nich napisać. Mogłabym… ale bywa trudniej nawet.
To ten moment, kiedy jest wieczór, typowe dla dnia dźwięki ustają, dzieci śpią w swoich łóżkach z rączkami włożonymi pod policzki, a ja snuję się po mieszkaniu
w dresie
dziurawej bluzce
z rozwianym włosem
przetłuszczoną cerą
i mam taką niesamowitą ochotę, żeby osłodzić sobie życie….
ale uświadamiam sobie, że…
już w ciągu dnia zjadłam:
5 Wertersów, 3 wielkie cuksy lemonkowe z takim kwaśnym proszkiem w środku, 2 Kinder Bueno, pół białej czekolady, która mi się ostała po torcie makowym, suchego muffina kawowego z chałwą, którego maczałam w RedBullu oraz garść Maltesers.
I że urośnie mi dupa.
To jest dopiero rozgoryczenie. Też tak macie?
(autor: Matko Sanepidelho)
Matko… a mi dzisiaj moje clio odmówiło posłuszeństwa. Ledwo wróciłam z pracy. A pan mechanik pomysłu nie ma co mu dolega, bo objawy dziwne i niejednoznaczne (jakżeby inaczej???). I jakby szczęścia było mało to jeszcze w czasie telekonferencji na temat powyższego problemu telefon rozładował mi się definitywnie i nawet po podłączeniu do ładowarki współpracy odmawia. A w domu czekolady ani kosteczki… Jakiś 13 dzisiaj czy jak?
wiedziałam że coś jest ze mną nie tak…. nie lubię czekolady. Jedynie mleczna Studencka w małych ilościach….
ja dzisiaj kompulsywnie wchłonęłam podwójne frytki i małe cappuchino z trzeba cukrami z maka, a potem zrobiło mi się jeszcze gorzej w głowę, jak pomyslałam, że znowu zgrubnę i będę jeszcze bardziej tłusta i okropna, niż jestem teraz, a powinnam zgubić tak z 15 kilo, zamiast tego przytyłam 3. Tadaaaaa…
Haha uwielbiam Cie <3
Fuj, naprawdę to wszystko zjadłaś i brzuch cię nie boli??
Codziennie tu zaglądam,rzadko komentuję,ale dziś muszę….Gdy byłam na swoim życiowym zakręcie koleżanka pożyczyła mi Twoją książkę, żebym przestała się mazać i pośmiała trochę 🙂 pomyślałam wtedy „skoro MS dała radę po rozstaniu mając dwójkę dzieci,to i ja dam….”- i dałam, wierz,lub nie,ale to w dużej mierze Twoja zasługa,więc zrób coś dla mnie ponownie i GŁOWA DO GÓRY!!! ściskam 🙂
Też tak miewam ale wolę słone niż słodkie 😉 wytrwałości Matko!
O rosnących wymiarach się nie wypowiadam, ja już mam oponę od małego traktora. Ale mamy renault z gazem i jak gasł na okrągło to pomogła regulacja zaworów gdziekolwiek one są. Podrawiam
No właśnie gazownik stwierdził, że teraz to tylko chyba wina luzów zaworowych…
auuuuuuuuu
ŁO MATKO ja wychodzę powoli na prostą ludzki pan zostawił dom na kredy, trzynastoletniego trupa diesla i dwoje dzieci 14 lat i rok aha i ijeszcze 50 tyś mu musiałam dać kieszonkowego, byłam dziurą w bluzce paierkiem po czekoladzie i wodą po ogórkach ALE wstaje słońce i u Ciebie też wzejdzie takiej jak Ty ze świecą szukać przytulam Iwona
Trzymaj się. Pogoda lepsza się zrobi – słońce może zaświeci. Będzie dobrze. Musi być 🙂 Ściskam mocno.