Pragnę ogłosić, że to koniec.
Naprawdę mam zbyt wiele zajęć, za dużo roboty, całą masę problemów i zmartwień. Mam zbyt rozchwiane zdrowie psychiczne, by to dalej ciągnąć. Jestem za słaba na codzienne znoszenie krytyki, fochów, na ciągłe niezadowolenie.
Wiem, zaraz będą dobre rady. Zaraz komentarze, że nie muszę rezygnować, że dam radę, że jeszcze trochę pociągnę, że córki zacisną zęby i zniosą to jakoś. Nie trudźcie się. Decyzja zapadła.
Dlatego oznajmiam, że od jutra, bo dzisiaj już minęło, nie gotuję dzieciom obiadów. Po prostu nie przewiduję dla nich specjałów żadnych. Będę sobie puszczać wodze fantazji, będę jadła to, na co od wielu lat pozwolić sobie nie mogę bez kombinowania, bez gotowania na cztery ręce, bez myślenia, że dla mnie coś, dla nich coś innego, żeby zjadły, żeby zadowolone były.
Od jutra córki same muszą zdobyć pożywienie i sobie je przyrządzić, jeśli liczą na coś więcej, niż sucha bułka, ząbek czosnku czy zwiędnięte źdźbło pietruszki. Tak im oświadczyłam. Z zastrzeżeniem, że zwierząt domowych nie jadamy.
.
.
.
PS. A wódkę to z tygodnia na tydzień coraz słabszą w sklepach sprzedają…
simply the best! też wdrażam zatem 😀
ale o kota się jednak trochę boję 🙁
A co Ci kot zawinił? 😉
Aleksandra Banat kot ma więcej sadła, niż świnki. Zgadnij, z czego lepiej zrobić pieczeń.
Twoje córki nie ogarną jeszcze pieczeni z kota. moim zdaniem jeszcze przez jakiś czas jest bezpieczny.
No chyba, że źdźbło tej pietruszki będzie zbyt wysyszone.
Moja ma więcej kłaków niż sadła. A kota mam tak chudego jak dzieci, a jedzą tyle że z zaopatrzeniem nie wyrabiam.
Kasia Chrzanowska to niech je sobie do kurwy podlewają!
ja już zawału dostałam po wstępnie 😛
CP się popłakała i obiecała, że zje wszystko. Ale jej nie wierzę.
daj jej jutro coś czego nie lubi i zobaczysz czy kłamie czy nie 😀
Wszystko ? Kota chociaż zostawcie !
świnek też jej nie dawaj 😛
Kinga Pieprz o Ty pomiocie szatana! doooobre. Jutro w takim razie wątróbka…
nie nawidzę wątróbki ale z grzeczności u kogoś pewnie bym się musiała zmusić
Czy możemy z robić z tego jakąś bardziej zorganizwaną akcję ?Choć moze starczy ,jak powiem,że MS tak powiedziała i f i n i t o 😀 Cudownie wyzwalająca myśl 😉
ja nie wiem, ale Marjanna B. się zdziwiła i powiedziała „No przecież ja tak od dawna robię”
Otóż to 🙂
Kurna,ja to zawsze jakaś opóźniona ,musze to naprawić,już,zaraz,kolacja w elementach,jak puzle 😀
Jestem za!!!!
To przybijmy sobie pione! Siedzę dzisiaj w pracy, 12h… I od południa myślę co jutro ugotować, żeby moja mała męska szlachta zjadła… I tak przechodzę męki psychiczne, bo o ile młodszy jeszcze jest skłonny próbować, tak boję się, że starszy po 5 dniach zemdleje i będę musiała w szpitalu siedzieć… Bo mam wrażenie, że on prędzej się zagłodzi niż zje coś innego niż to co lubi tj. kotleta drobiowego
kup pierogi. Np. 5 kg pierogów – zgłodnieje – odsmażysz.
Leżą w lodówce od kilku dni… Podchodzi do niej, otwiera drzwi, zerka na półki, do szuflad, zamyka z komentarzem „nie ma nic do jedzenia!!!”
Ane Ta a to moje też tak gadają. Z lodówki żarcie wypada, ale nic nie ma….
A no… Muszę jakąś książkę kucharską sobie kupić… Ja już chyba nie umiem gotować nic innego niż 5 potraw które są co tydzień… 2 razy gotuje na 2 dni!
Ane Ta przepisy w książkach są z dupy wzięte. Ja wczoraj robiłam pulled pork mandarynkowy. I kazali 5 mandarynek WYFILIETOWAC. Kumasz?? Ja, matka samotna 2 dzieci mam stać w kuchni i FILETOWAĆ mandarynki, cząstka po cząstce? Pojebało kogoś…
I jeszcze te wyrzuty sumienia… Poczucie zagubienia,czy to moje dzieci z natury takie? Czy może sama sobie taki los „zgotowałam”? Chociaż jak sięgnę wieki wstecz to starszy od maleńkiego pluł żarciem!
Bosze! Hahahaha! Mandarynki się filetuje??? Człowiek to faktycznie uczy się całe życie!
Ane Ta tak. Wyfiletowałam 2. Resztę wrzuciłam w całości do sosu i użyłam blendera…..
I ile wartości odżywczych i błonnika więcej w… tym czymś co tam gotowałaś 😉
Ja przepraszam ale co to znaczy? ?
Malgorzata Bortkiewicz ale że co?
FILETOWAC mandarynki? Hahahahahaha
Książka z cyklu perfekcyjna pani domu? Musisz być królowa swojej kuchni u oczarować za każdym razem swoich gości?
Mili Kwiat z cyklu Kuchnia Lidla …
Brawo Okrasa i jego przyjaciele 🙂
Mili Kwiat ma kurde czas, płacą mu za to, że w kuchni siedzi, to sobie może filetować…
No filetowanie… ?
No trzeba z cząstek usunąć białe błonki
No w życiu bym się nie domyslila 😀 nie stosuje 🙂
dołączam do akcji! też mam dość…
Brawo Ty.Ja tak robię odkąd moja przestała być niemowlakiem.Wkońcu przedszkole ją karmi
Ja to już wprowadzam od dłuższego czasu. Po jednym dniu wymiękam :/
to teraz masz grupę wsparcia….
chyba pójdę w Twoje ślady 😀 mądrze gadasz, wódki Ci dac 😀
tylko mocnej. pliss
u mnie w regionie taki przedni trunek jest-śliwowica. 75% ma nada sie???
Jolanta Skolarus nada
to wysyłam 😀
U mnie też, pani Lucynka zapodaje. Może wpadniesz?
Matko Ty to umiesz budować napięcie…:)
I to jest pomysl ?
Co mnie straszysz?
Matko nie strasz..bo aż mi ciarki przeszły ze tak jak Marjanna ccesz zakończyć pisać bloga..
NO się przestraszyłam… Nie wolno ludziom zawałów fundować i przez 2 pierwsze akapity sugerować coś strasznego…. np. ja sobie dośpiewałam porzucenie mnie. I to nie było miłe uczucie 🙁
Szczerze to mnie szlag trafia jak mąż pyta co chcę zjeść na obiad. Co zrobi będzie dobrze. Wolałabym aby nie uczył tego naszego syna bo później z kuchni się nie wyjdzie. A takto co będzie to będzie a jak nie pasuje to trudno, pieczywo zawsze jakieś w domu mamy 😉
U mnie to samo. Nie ccesz jesc twgo co na obiad? Trudno zjesz kanapke. Ale zadnych slodyczy ani nutelli. I jakos zaczelo im
Coraz wiecej rzeczy pasowac
jakbym pytała je, co chcą na obiad, to bym przez 5 dni w tygodniu jadła makaron z pesto zielonym. A przez kolejne dwa dni z czerownym.
a później zmiana, i znowu zielone? 😀 ja swego czasu mogłam po kilka miesięcy jeść jedno i to samo, np. tosty 😛
Matka Sanepid a co pesto nie lubisz 😀
Kasia Singh lubię. Raz na kwartał
Mąż pyta co chcesz zjeść na obiad??? O cholera! To jednak i tak musi być wspaniałe uczucie! 🙂
No ale przynajmniej nie maja nie wiadomo jakich wymagan, strogonofow i faszerowanych przepiorek. Makaron ugotowac pesto zalac, zawsze to latwiej niz ucierac tony warzyw na krupnik lub marchewke kroic
Należę do grona wybranek, które nie sterczą przy garach 😛
Eh… Gdybym 10 lat temu miała aktualne doświadczenie życiowe, szukałabym męża kucharza… „By żyło się lepiej”
Ane Ta mam na stanie, nigdy w domu nie gotuje, dosc sié w robocie przy garach nastoi
uf, to tylko to, przestraszyłam się, że z blogiem kończysz… Młode mają dziadków, szkołę, opiekę jakąś tam socjalną w razie czego – z głodu nie padną 😉
Ojca mają!
A nie… wróć…. 🙁
Tez ostatnio zlozylam w domu wypowiedzenie gotowania za porozumieniem stron…nie przyjęli ?
A już się bałam, że się żegnasz!
Stara.. Ja juz myslalam, ze konczysz pisanie…
Ale przwczytalam do konca i juz mi lepiej ❤
– Mamo, co na obiad?
– Co garnek wysra!!!
od dawna mówię:
– To co upolujesz!
ale myślały, że żartuję…
To tekst mojego dziadka;)
To moze na obiady je w szkole zapisz? a ty bedziesz sobie robila to co lubisz;) ja tak robie tyle ze dzieci w przedszkolu. Na weekend jeden dzien im gotuje a drugi jestesmy u jednych badz drugich dziadkow;)
W szkole obiady są o 10.30… i one nie chcą! Kilka razy im mówiłam, że zapiszę to był płacz.
I to jest dobra koncepcja
U mnie nigdy nie było wydziwiania… zawsze gotuje to na co Ja lub ukochany mamy ochotę, głównie na to co szybciej się zrobi najlepiej w pół godziny i w jednym garnku :p Dzieci jedzą wszystko. Nigdy w nich niczego nie wmuszalam z zasady bo we mnie wmuszano i przez to na wiele lat straciłam kompletnie apetyt. Jak na razie komplikacji brak. Syn wie że jak nie zje to będzie głodny, córka jest wszystkozerna ze tak brzydko powiem . Brawo Matko. Rób tak żeby tobie było dobrze 🙂 bo to nie sztuka się zajechac.
we mnie też wpychali, więc mam uraz i we własne nie pchałam, z pierwszą poszło bez problemu, co dostanie, to zje, a jak nie pasuje, to nie szkodzi, i tak jest za gruba, ale z młodszą tak łatwo nie poszło, nie chce, to nie wciskam i co? Anemii dostała:( myślałam, że mi dziecko na białaczkę schodzi… więc jednak wciskam z lekka 🙁
Na anemię dobrze poić sokiem z pokrzywy
Przyłączam się. Mam dość co nie ugotuję to kręcą nosem. Dziubia w talerzu w poszukiwaniu ukrytej ochydy. Mam dość kombinowania i miksowania czegos co lubię by i oni a dokładniej on to zjadł